czwartek, 29 marca 2012

Lepiej stąd spadajmy!

5 luty 2012, godz. 9.46, Lotnisko w Bergamo.

Faktycznie, w miejscu wskazanym przez Papyla stał Błyszcząca Kurtka i rozmawiał z jakimś mężczyzną w mundurze. Surowy wyraz twarzy rozmówcy oraz dystynkcje na pagonach wskazywały na to, że jest on oficerem. Błyszcząca Kurtka tłumaczył coś swojemu zwierzchnikowi, nerwowo przy tym gestykulując. Raz za razem wskazywał w kierunku grupy Polaków. Kiedy oficer skinął nieznacznie głową, mówiąc przy tym coś do swojego podwładnego, ten bez zastanowienia szybkim krokiem zaczął iść w kierunku grupy Polaków.

Z uwagą obserwujący tą scenę przyjaciele zrozumieli, że to jeszcze nie koniec horroru.
- Ups! Lepiej stąd spadajmy, bo widzę, że włoskie zboki nabrały większej ochoty na bunga-bunga w słowiańskie odbyty.- Qorba nie miał wątpliwości co do zamiarów przeciwnika. - Szybko! Gdzie ten autokar!? Zwijamy się!
- Tam! - wskazała ręką zdezorientowana Rezydentka. - Ale o co chodzi?!
- Raz dwa! Spadamy! Niech pani pomoże prowadzić naszego kolegę! Byle stąd wyjść!

 Nie zważając na zaskoczone miny przechodzących obok ludzi, przerażeni towarzysze niedoli kierowali się teraz w stronę drzwi wejściowych, torując sobie drogę pokrzykiwaniem - Z drogi! Uwaga!  - Mimo, że robili co mogli, to z masą bagażów i bezwładnym Stefanem na karku poruszali się jednak niezbyt szybko.

- Łejt! Łejt! - Błyszcząca Kurtka, widząc pośpiech grupy Polaków, przyspieszył kroku i teraz już nie szedł w ich kierunku a zaczął biec. - Hej! Stop! Łejt!

Słysząc głos Błyszczącej Kurtki, Qorba poczuł mrowienie w okolicach zwieraczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz