5 luty 2012, godz. 9.16, Lotnisko w Bergamo.
- Policja, Delicja! A siwo se wymiata!
No nie! Co ten palant robi, pomyślał Qorba. Żeby śpiewać na lotnisku? Kur....de! Ta Unia Europejska zmierza ku przepaści. Niby tacy cywilizowani a najpierw spocony zbok w odblaskowej kurtce zagina parol na biednego Stefana a teraz jakiś błazen śpiewa na lotnisku... Gorsze zoo niż u nas w sejmie.
Niestety Qorba nie zdawał sobie sprawy z tego, że obraz śpiewającego mężczyzny istniał wyłącznie w jego mózgu i był wypadkową jego bujnej wyobraźni i spożytego w tym dniu Jägermeistera. W rzeczywistości obserwowany przez Hipsterkę mężczyzna nawet się nie odwrócił, tylko szybko zniknął w tłumie pasażerów, który własnie wlewał się do hali odbioru bagażu lotniska w Bergamo.
Uduchowione wizje, jakich aktualnie doznawał Qorba, zostały nagle brutalnie przerwane przez Papyla, który zawiedzionym głosem zawołał - To nie Tata! - Chłopak wskazał na postać, która własnie stanęła na progu pomieszczenia dla personelu. Qorba powiódł wzrokiem za wskazaniem Papyla. To co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach. - Niestety Papylku, to JEST twój Tata. - powiedział ze smutkiem.
- Kyrie eleison - wyszeptała Papyla, jedną dłonią zakrywając usta a drugą czyniąc znak krzyża...
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz