środa, 7 marca 2012

To jasne

5 luty 2012, godz. 9.06, Lotnisko w Bergamo.

- Qorba! Ty nie masz serca! Tam za drzwiami NIE-WIADOMO-CO robią mojemu mężowi, a ty tu chcesz spokojnie stać i popijać wódę!?
- Hola! Spokojnie! Po pierwsze, to ustaliliśmy już, że DOBRZE-WIADOMO-CO robią twojemu mężowi. Po drugie, i tak nie możemy nic zrobić. Po trzecie, nie wódę tylko Jägera. A po czwarte, napij się, to może lepiej zniesiesz to wszystko.
- Qorba ma rację. Łyknij Jägera, dobrze ci zrobi. - Baldziu służył, jak zawsze, dobrą radą.
- Ej! Nie gadajcie tyle, tylko patrzcie! Ktoś tam wchodzi! - Hipsterka wskazała na drzwi, za którymi zniknął Stefan. - Ty! Co jest!? Gość wygląda na lekarza!

Faktycznie, pod drzwiami pomieszczenia dla personelu stał człowiek, którego strój ewidentnie wskazywał na to, że jest albo lekarzem albo ratownikiem medycznym. Na szyi miał stetoskop, a w ręku trzymał pokaźnych rozmiarów torbę. Po chwili z pomieszczenia wychylił się Błyszcząca Kurtka i nerwowym gestem nakazał lekarzowi wejść do środka.

- To jasne. Stefan zemdlał podczas penetracji. - Qorba nie pozostawił towarzyszom złudzeń.
- Dawaj tego Jägera! - Papyla też już chyba nie miała złudzeń co do losów swojego męża...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz