piątek, 17 lutego 2012

Jor ajdi plis!

5 luty 2012, godz. 8.38, Lotnisko w Bergamo.

- Szoł mi jor ajdi – Stefan odwrócił się, słysząc zza pleców głos. Ujrzał wątłej postury mężczyznę ubranego w błyszczącą puchową kurtkę. Jego, mocno przetłuszczone, rzadkie blond włosy opadały sklejonymi kosmykami na czoło. Kątem oka Stefan dostrzegł identyfikator na szyi intruza.
- Szoł mi jor ajdi – powtórzył Błyszcząca Kurtka łamanym angielskim.
- You talkin' to me? – wysyczał przez zęby Stefan, przyjmując pozę „na De Niro”.
- Jes, szoł mi jor ajdi, nał!
Stefan przeanalizował sytuację w jakiej się znalazł. Ewidentnie ta łysiejąca ciota coś od niego chce skoro prosi o pokazanie dowodu. Ma identyfikator, więc musi być pracownikiem lotniska lub nawet funkcjonariuszem jakichś służb… Wahając się przez chwilę sięgnął do kieszeni, wyciągnął dowód i podał go Błyszczącej Kurtce. Widząc dziki błysk w oku i ślinię na wargach przeciwnika zrozumiał, że popełnił błąd…
- Slaaajaaa! - skwitował sytuację, z właściwą sobie trafnością Qorba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz