poniedziałek, 20 lutego 2012

Chcesz!? To masz!

5 luty 2012, godz. 8.40, Lotnisko w Bergamo.

Zaraz po otrzymaniu od Stefana dowodu osobistego Błyszcząca Kurtka odwrócił się i przekazał go stojącemu za nim umundurowanemu mężczyźnie, szepcząc mu przy tym coś do ucha. Jego kompan schował dokument do kieszeni i obleśnie zachichotał.

- Hey! What are you doing! Give me back my ID! – wykrzyknął Stefan.
- Łer is jor lagedż!? - Wybełkotał na to Mundurowy.
- GIVE-ME-MY-I-D-BACK! - Wysylabował zirytowany Stefan.
- Ferst łi mast czek jor lagedż. – rzucił Mundurowy z głupkowatym uśmiechem, a Błyszcząca Kurtka pokiwał nerwowo głową na znak poparcia.

Akurat w tym momencie Stefan kątem oka dostrzegł swój bagaż nadjeżdżający po taśmie. Niewiele myśląc chwycił walizkę i z impetem cisnął ją pod nogi Błyszczącej Kurtki i jego umundurowanego towarzysza. – Chcesz!? To masz! – Syknął po polsku. Spadająca walizka z hukiem wylądowała na posadzce. Niespodziewający się takiej reakcji mężczyźni odskoczyli na kilka kroków. Stefan widząc, że jego ruch wywarł na przeciwnikach wrażanie, zaśmiał się głośnio i zawołał - Dawać mój dowód cioty! – Niestety włoski duet tylko przez chwilę czuł się zbity z tropu. Pierwszy ocknął się Błyszcząca Kurtka. Chwycił leżącą pod nogami walizkę Stefana i zaczął ją ciągnąć za sobą w kierunku wyjścia. Tak idąc, odwrócił głowę i mocno zdenerwowanym, ale także zdrowo już podnieconym głosem zawołał – Ju mast cam łif as! Ju sim tu bi drank! – Ostentacyjnie wciągnął pięciocentymetrowego śpika zwisającego mu z nosa i zadowolony z siebie odwrócił się aby kontynuować marsz z walizką. Jednak zamiast iść dalej stanął jak wryty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz